Gdy zbliża się 1 sierpnia i rusza lawina rocznicowych uroczystości, artykułów, wspomnień, po raz kolejny przypominają mi się obrazy z dzieciństwa. Mieszkałem na warszawskiej Woli, w kamienicy, której mieszkańcy mieli to szczęście, że uniknęli rzezi. Dlaczego, wyjaśnił mi to kilka lat temu Piotr Gursztyn, autor książki "Rzeź Woli". Otóż ten fragment dzielnicy miał być rozstrzelany w dalszej kolejności, był kolejny na liście. A później zmieniły się rozkazy, więc kobiet i dzieci już nie mordowano, tylko wypędzono do kościoła św. Wojciecha. A...
↧